Wewnętrznie jestem w rozsypce od jakiegoś czasu, toteż i pudełeczko z jajkami które niedawno robiłam jest wewnątrz mocno zdarte. Pobawiłam się trochę, bo zewnętrzna strona pracy jest raczej w dobrym stanie, choć ma niewielkie zniszczenia na krawędziach. Zupełnie jak ja, kiedy mejkap :) jest, to tylko kilku niewielkich zmarszczek można się dopatrzyć :)
W pudełeczku kraszanki ulokowane w gniazdkach sizalowych, góra oklejona gąbką i zielonym pluszem, żeby nic się nie uszkodziło.
Pudełeczko zrobione na zamówienie leci już do Polski.
Wszystkie zdjęcia na tym blogu są mojego autorstwa, nie zezwalam na ich kopiowanie, umieszczanie na innych blogach czy gdziekolwiek bez mojej wiedzy . Nie kradnę i nie chciałabym być okradana. Jeżeli wzoruję się na pracy innej osoby, poinformuję osobę zainteresowana i oznaczę ją pod zdjęciem.
poniedziałek, 31 marca 2014
piątek, 28 marca 2014
przesilenie wiosenne ?
Przez tą nieszczęsną a może i szczęsną wiosnę (Ilonko przepraszam ) zupełnie na niczym nie mogę się skoncentrować. Do tego dochodzi stres, związany z sytuacją, która zdaje się nie mieć rozwiązania. Robótkowanie idzie mi bardzo,ale to bardzo opornie. Trochę tego, trochę tego. Nie mogę usiedzieć długo przy jednej robocie, więc skaczę tak sobie z jednej na drugą, jak ta pszczoła, która nie tak dawno wybudziła się z zimowego snu i jeszcze nie wie gdzie mordkę swoją włożyć. No dobra, poniosło mnie. Gabarytowo to raczej na trzmiela się nadaję :)
Dzierga się to, dzierga się tamto, wiklinowe papierowe koszyki poszły się bujać... Miałą być kura i kokoko kury nie ma. Wyplatałam dwiema rurkami ale jakoś tak mi się efekt końcowy nie podobał, że pozbyłam się głowy wraz z szyją i został łysy koszyczek, który jakoś teraz trzeba wykończyć.
Udało się skończyć kilka małych wiosennych zawieszek, wyplatają się dwa ludowe wianki, ale z moim zapędem i skupieniem, to nie wiem czy na Boże Narodzenie raczej nie będą.
Pomarudziłam, a tymczasem widzę, że pojawiły się nowe obserwatorki :) Witam Was serdecznie na pokładzie :)
Tymczasem....
Kurki, ptaszki i kwiatuszki czekają jeszcze na zmontowanie, ale...... kto wie.... kiedy ?
Dla niewtajemniczonych w produkcję ptaszków podaję szybki przepis.
1. Na MR robimy 3 oł i 11 słupków, zamykamy oś
2. 3 oł + 1 sł., dwa słupki w każdym sł poprz rz (24), zamknąć oś
3. 3 oł + 1 sł, dwa słupki w każdym sł poprz rz, zamknąć oś
4. 3 oł, 2 sł w kolejnym sł poprz rz, 1 sł, 2 sł. 1 sł, 2 sł ...... do końca, zamknąć oś
Składamy na pół i łączymy rzędem półsłupków, a w miejscu dzióbka (dziób wkładam do środka) przerabiamy oczkami ścisłymi.
Ptaszki można wypełnić watoliną lub pozostawić puste.
W przypadku kurki po złożeniu koła przerabiam zamiast półsłupków 1 oś, 2 oł. 1 oś, 2 oł .... do dzióbka (powstaje falbanka), później oś do końca. Na słupku nad dziobem robię grzebień wykonując 1 oś. 3 oł, 1 oś, 3 oł, 1 oś, 3 oł. 1 oś.
Dziób w zależności od wielkości: 5 oł, w pierwszym oczku od szydełka przerobić 1 oś, w kolejnym 1 ps, w kolejnym ps narzutowy, w kolejnym 1 sł, 2 oł i zamknąć oś. Dziób wrabiam przez końcowe oczka łańcuszka
Jeżeli dziób ma być większy, zrobić 6 oł, przerabiać jak powyżej robiąc dodatkowo podw słupek i 3 oczka łańcuszka na końcu.
Dzierga się to, dzierga się tamto, wiklinowe papierowe koszyki poszły się bujać... Miałą być kura i kokoko kury nie ma. Wyplatałam dwiema rurkami ale jakoś tak mi się efekt końcowy nie podobał, że pozbyłam się głowy wraz z szyją i został łysy koszyczek, który jakoś teraz trzeba wykończyć.
Udało się skończyć kilka małych wiosennych zawieszek, wyplatają się dwa ludowe wianki, ale z moim zapędem i skupieniem, to nie wiem czy na Boże Narodzenie raczej nie będą.
Pomarudziłam, a tymczasem widzę, że pojawiły się nowe obserwatorki :) Witam Was serdecznie na pokładzie :)
Tymczasem....
zawieszki z wiankiem i wiosennym ptaszkiem
z fikuśną kurką ko ko ko
krótka zawieszka z ptaszkiem
krótka zawieszka z żonkilem
Kurki, ptaszki i kwiatuszki czekają jeszcze na zmontowanie, ale...... kto wie.... kiedy ?
Dla niewtajemniczonych w produkcję ptaszków podaję szybki przepis.
1. Na MR robimy 3 oł i 11 słupków, zamykamy oś
2. 3 oł + 1 sł., dwa słupki w każdym sł poprz rz (24), zamknąć oś
3. 3 oł + 1 sł, dwa słupki w każdym sł poprz rz, zamknąć oś
4. 3 oł, 2 sł w kolejnym sł poprz rz, 1 sł, 2 sł. 1 sł, 2 sł ...... do końca, zamknąć oś
Składamy na pół i łączymy rzędem półsłupków, a w miejscu dzióbka (dziób wkładam do środka) przerabiamy oczkami ścisłymi.
Ptaszki można wypełnić watoliną lub pozostawić puste.
W przypadku kurki po złożeniu koła przerabiam zamiast półsłupków 1 oś, 2 oł. 1 oś, 2 oł .... do dzióbka (powstaje falbanka), później oś do końca. Na słupku nad dziobem robię grzebień wykonując 1 oś. 3 oł, 1 oś, 3 oł, 1 oś, 3 oł. 1 oś.
Dziób w zależności od wielkości: 5 oł, w pierwszym oczku od szydełka przerobić 1 oś, w kolejnym 1 ps, w kolejnym ps narzutowy, w kolejnym 1 sł, 2 oł i zamknąć oś. Dziób wrabiam przez końcowe oczka łańcuszka
Jeżeli dziób ma być większy, zrobić 6 oł, przerabiać jak powyżej robiąc dodatkowo podw słupek i 3 oczka łańcuszka na końcu.
poniedziałek, 24 marca 2014
sowie sprawy
Witajcie poniedziałkowo !!!! Dziś mam absolutny brak chęci do prac jakichkolwiek, nawet upichcenie obiadu to dla mnie mega wyzwanie na dziś.
W ubiegłym tygodniu robiłam na zamówienie cienką wiosenna sówkę, więc ta dziś ląduje na blogu.
Nie miałam modelki, ponieważ córcia moja ma głowę nieco większą, więc pierwsze zdjęcie przedstawia czapę ulokowaną na rolce papieru toaletowego :) Trzeba sobie w życiu radzić (powiedział baca i zawiązał buta glizdą)
Pozostając w temacie sów, prezetuję też zawieszkę drzwiową, którą robiłam w listopadzie, ale jakoś tak nie było okazji, żeby ją zaprezentować.
Dziś znów się nie rozpiszę, bo czas goni, niebawem dzieciaki wpadną z przedszkola i trzeba im jakoś czas zorganizować.
Życzę Wam pięknego wiosennego tygodnia !!!!!
I oczywiście jak zawsze buziam Was ciepło !!!
Cmok
W ubiegłym tygodniu robiłam na zamówienie cienką wiosenna sówkę, więc ta dziś ląduje na blogu.
Nie miałam modelki, ponieważ córcia moja ma głowę nieco większą, więc pierwsze zdjęcie przedstawia czapę ulokowaną na rolce papieru toaletowego :) Trzeba sobie w życiu radzić (powiedział baca i zawiązał buta glizdą)
Pozostając w temacie sów, prezetuję też zawieszkę drzwiową, którą robiłam w listopadzie, ale jakoś tak nie było okazji, żeby ją zaprezentować.
Dziś znów się nie rozpiszę, bo czas goni, niebawem dzieciaki wpadną z przedszkola i trzeba im jakoś czas zorganizować.
Życzę Wam pięknego wiosennego tygodnia !!!!!
I oczywiście jak zawsze buziam Was ciepło !!!
Cmok
wtorek, 18 marca 2014
Na ludową nutę
Z niedzielnego spaceru małż mój szanowny przywiózł mi długaśne gałązki wierzby, z której uwiłam wianek wiosenny. Nad dodatkami pracowałam kilka dni temu, teraz w końcu było gdzie je ulokować. Dziś jestem szczęśliwą posiadaczką wianka w bardzo ludowych klimatach. Nie jest do końca perfekcyjny, ale jest w pełni mój. Własny, prywatny i osobisty.
Jednocześnie pracuję nad kilkoma projektami, niebawem coś w końcu skończę. Robią się kolorowe zawieszki...
i spodenki dla córci na lato (Na efekt końcowy trzeba czekać do lata,haha)
Robią się pisanki i pudełeczko, robią się koszyki i odnawia się wiklinowy regał. Dzieje się, dzieje, tylko jakoś tak polotu do pracy brak. To też poniekąd za sprawą anginy która dopadla mnie kilka dni temu sprawiając, że boli mnie nawet język, o uszach nie wspominając.
Pomarudziłam krótko i na temat, teraz mogę zmykać do kuchni i moich ulubionych garów. Coż.... obiad sam jakoś nie chce się ugotować.
:)
Jednocześnie pracuję nad kilkoma projektami, niebawem coś w końcu skończę. Robią się kolorowe zawieszki...
i spodenki dla córci na lato (Na efekt końcowy trzeba czekać do lata,haha)
Robią się pisanki i pudełeczko, robią się koszyki i odnawia się wiklinowy regał. Dzieje się, dzieje, tylko jakoś tak polotu do pracy brak. To też poniekąd za sprawą anginy która dopadla mnie kilka dni temu sprawiając, że boli mnie nawet język, o uszach nie wspominając.
Pomarudziłam krótko i na temat, teraz mogę zmykać do kuchni i moich ulubionych garów. Coż.... obiad sam jakoś nie chce się ugotować.
:)
środa, 12 marca 2014
zaproszenia na roczek
Odmiana nie do poznania. Nie dość, że to drugi z kolei bezjajkowy post, to jeszcze temat zupełnie nie związany ze Swiętami.
Siedem zaproszeń wykonanych na zamówienie, na roczek pewnego małego kawalera. Impreza dopiero w czerwcu, zaproszenia jednak powędrują niebawem w świat, wraz z pisankami w pudełeczku, za które niebawem się zabieram.
Papiery jak zawsze galeriowe, literki i cyferki z gazet i książek, miś to nic innego jak metka z bodziaków mojej córci, zachowana w przydasiowym pudełeczku.
Następny post będzie już zdecydowanie w świątecznych klimatach.
Pozdrawiam Was wciąż wiosennie
oczywiście ja :)
Siedem zaproszeń wykonanych na zamówienie, na roczek pewnego małego kawalera. Impreza dopiero w czerwcu, zaproszenia jednak powędrują niebawem w świat, wraz z pisankami w pudełeczku, za które niebawem się zabieram.
Papiery jak zawsze galeriowe, literki i cyferki z gazet i książek, miś to nic innego jak metka z bodziaków mojej córci, zachowana w przydasiowym pudełeczku.
Następny post będzie już zdecydowanie w świątecznych klimatach.
Pozdrawiam Was wciąż wiosennie
oczywiście ja :)
poniedziałek, 10 marca 2014
przedświątecznie, bezjajecznie
Na dobry początek tygodnia prezentuję moje weekendowe wypociny. Gdzieś między grillowaniem, opalaniem i sprzątaniem udało mi się rozłożyć papierkowy bałagan i zmajstrować kilka świątecznych karteluszek. Bez zbędnego przepychu, skromnie, ale są.
na koszyczku digistempel zapożyczony z filcowych wybryków
Na koniec mały pokaz naszej ciepłej wiosny. Pogoda bardzo nas rozpieszcza, rozpoczęliśmy sezon grillowania i opalania.
Pięknie jest !!!
wczoraj termometr balkonowy oszalał, a dziś zapowiada się jeszcze cieplej, bo już na balkonie usiedzieć ciężko
zrobiło się kolorowo, kwitną irysy...
przebiśniegi....
krokusy...
i fiołki....
Rosną chwasty i przypadkowe źdźbła trawy....
wszystko wyłazi spod ziemi:
malwy...
tulipany...
lilie ...
zielenią się młode listki
agrestu...
malin...
clematisa, którz młode listki zaczął wypuszczać już w grudniu...
Grill niestety elektryczny, zapożyczony od sąsiadki, bo stary wywalony, a nie znalazł się głupi żeby w sobotę do sklepu jechać :)
Tym bardziej w niedzielę, bo sklepy nieczynne.
matka polka nieuczesana, bez mejkapu :) z zimowym zapasem tłuszczu wylazła ze swej roboczej nory na wyżerkę.
dziś też wylegnę, a co.
Pozdrawiam Was ciepło, przesyłam troszkę słońca tym, u których słoneczka dziś zabrakło, witam nowe obserwatorki !!!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)